



- Towarzyszu Premierze, misja wykonana!
- Naród jest z was dumny.
- Melduje, ze nie widać. Patrzyłem uważnie caly lot, ale nie widziałem.
- Przeciez w elementarzu bylo napisane, ze widać. Wszystkie chińskie
dzieci wiedza, ze widać. Nawet amerykańskie dzieci w to wierza.
- Chyba jednak nie widać, Towarzyszu Premierze.
Pierwszy chinski kosmonauta Yang Liwei obalil mit jakoby Wielki Mur
Chinski bylo widac z kosmosu jako jedyny obiekt stworzony przez
czlowieka. Widac go z pierwszej orbity okoloziemskiej, tak jak i
mnostwo drog, linii kolejowych, szklarni wielkopowierzchniowych i
innych budynkow.
Mniejsza z tym. Slawa Muru nie ucierpi od tego czy go mozna dostrzec z
kosmosu. Wlasnie tej slawy balismy sie, bo wiemy, ze w kazdym
interesujacym miejscu sa hordy Chinczykow z przewodnikami mialczacymi
do megafonow. Znalezlismy na to sposob i za rada podroznikow
napotkanych na szlaku pojechalismy na "Secret Wall Tour". Wycieczka
tak tajemnicza, tak tajemnicza, ze nawet w hostelu nie wiedzieli dokad
jedziemy i nawet przewodnicy nie znaja tego miejsca. 2,5 h od Pekinu
dosiadla sie do nas babulina. Okazalo sie, ze babulina pomimo co
najmniej szesciu krzyzykow na karku, hozo popedzila nas pod stroma
gore na probe sforsowania muru.
Na Murze nie bylo wycieczek, przewodnikow, ani sprzedawcow badziewia.
Tylko nasza grupa (9 osob) i babulina przewodniczka. Sama radosc.
W drodze powrotnej przejechalismy kolo Badaling, czesci Muru
najbardziej odrestaurowanej i pelnej turystow. Ha!
Czaaaad! Adi, cos wydoroslales!
ReplyDeleteWiedziałam od zawsze, że zdobycie muru chińskiego było marzeniem Tadka, a tu proszę znaleźli się tacy, którzy również postanowili go zdobyć.Kochani jesteście wielcy!!!!!!!!
ReplyDeletePrzygoda życia dobiegła końca,ale wspomnienia zostaną na zawsze:-)