Sunday, 11 October 2009

(Necro)polis

Terakotowej armii cesarza Qin poswiecono hektolitry atramentu (nie
tylko chinskiego) i tony papieru (nie mamy ambicji ich przepisywac).
Mowi sie, ze - obok szczatkow Tytanica - wlasnie nieruchomi wojownicy
sa najchetniej ogladanym (i doslownie: obleganym) artefaktem. Czesc
armii podrozuje po swiecie odslaniajac czastke tego, co kryje sie
niedaleko Xi'an w chinskiej prowincji Shaanxi. To tutaj znajduje sie
pole potencjalnej bitwy, w powietrzu wrecz slychac strzek oreza.
Wybudzona z glebokiego snu armia wreszcie ma przed kim bronic swojego
cesarza-tyrana. A bedzie tak:

Zastepy wojownikow kontra hordy zwiedzajacych. Ponad 8000
skamienialych figur gotowych wypelnic zadana im 2000 lat temu misje
czeka na smialka, ktory pierwszy przekroczy czerwona tasiemke..
Wszystko jest perfekcyjnie przygotowane: lucznicy skladaja sie do
strzalu, piechurzy zastygli z na wpol odbezpieczona bronia, konie
szykuja ceramiczne peciny do skoku, generalowie skamieniala reka
probuja cos przekazac swoim odzialom.. Druga strona tez nie odpuszca.
Tlum napiera ze wszystkich stron, migawki wycelowne, blysk fleszy
oslepia budzacych sie do zycia wojownikow, a zagrzewajace do walki
okrzyki dzwonia w terakotowych bebekach. Nagle wszyscy zamarli,
wsluchuja sie w cisze, ktora w koncu peknie i rozlegnie sie
upragnione: DO ATAKU!





No comments:

Post a Comment