Dokladnie 2 razy po 2,5 godziny, czyli 2 zanurzenie z aparatami tlenowymi w asyscie Taki, naszego japonskiego instruktora, oraz wyczerpujacy snorkeling (czyli nurkowanie z maska i rurka). Wszystko to na jedynym widocznym z kosmosu zywym organizmie, czyli rafie australijskiej czesci morza koralowego. Niezapomniana przygoda i jak na razie numer jeden w naszym rankingu "nigdy nie podejrzewalbym, ze to zrobie, a jednak.." Ciezko napisac cokolwiek sensownego na ten temat, bo nie ma takich slow, ktore oddalyby to, co sie dzieje w podmorskich glebinach. Powalajaca jest takze swiadomosc, ze wody i oceany to jakies 70 procent naszej planety, a my nie jestesmy w stanie dobrze poznac tych 30 pozostalych. Przyklad Australii pokazuje jakie bogactwo roslin i zwierzat wciaz nie zostalo nazwane, opisane i skatalogowane. Dla nas wszystko tu jest nowe i egzotyczne. Jakbysmy byli z innej planety. Codziennie dziwimy sie jak male dzieci wskazujac palcem rzeczy widziane po raz pierwszy w zyciu i jedyne co jestesmy w stanie powiedziec to "hej, patrz na to dziwne, kolorowe co plynie pod toba" albo "o patrz jakie dziwne male cos, ni to kangur ni wydra i zyje na drzewie". Pewnie nie uwierzycie, ale istnieja smoki a kangury sa tez drzewne. Tyle o ladzie, pod woda to dopiero sie dzieje.. Piszac o rafie koralowej mozna jedynie opisac wrazenie jakie pozostawia (kalejdoskop kolorowych zyjatek) albo wymyslic swoj wlasny jezyk dla niepoznanych do tej pory rzeczy. Poslugujac sie wymyslonym przez nas kodem donosimy, ze zauwazylismy koralowce typu: kalafior, brokul, grzyb, mozg, gabka i dziwne wlochate kolorowe kule. Do tego dochodza podwodne waginy, ryby-papugi, ryby-klauny, ryby-smutasy i ryby-dlugopisy. Ponado zolwie, lawice kolorowych zyjatek w paski, kropki i ciapki i dziwne skorzaste bolce, ktore japonski instruktor wkladal nam do rak (stad wiemy, ze skorzaste). A to tylko ulamek podwodnej flory i fauny. Chcemy wiecej!
Como indica el titulo eran 5 horas o mejor dicho dos veces por 2 horas y medio que significa dos inmersiones a los 15 m en compañía del nuestro instructor de buceo japones y al final snorkeling. Muy agotante. Todo esto en el organismo vivo mas grande del nuestro planeta (y el unico que se puede ver desde el cosmos) que se llama la Gran Barrera de Coral. Una aventura inolvidable y hasta ahora el numero uno en el largo listado de "las cosas que nunca se me ocuria hacer, pero las acabo de hacer". Por la falta del vocabulario adecuado resulta dificil describir lo que sentiamos en este inmenso mar de colores. Sabiendo que nuestra querida Tierra consiste en 70 porcientos de mares y oceanos seria una lastima no decubrir lo esta escondido alli debajo. Unos dicen que ya no queda nada por descubrir e averiguar, pero nosotros no estamos tan seguros. Nuestra aventura australiana nos hace flipar cada dia de nuevo. Tuvimos que inventar nuestro propio lenguaje para poder hablar de las cosas que estamos viendo (tambien para saber si estamos viendo lo mismo o uno tiene halucinaciones). Escribiendo sobre la barrera de coral solo se puede captar la impresión que deja en ti: una psychodelia sin fondo. Y asi, según nuestro codigo marino, se puede notar varios tipos de coral: el coliflor, el brocoli, el cerebro, la esponja, etc. A todo esto hay que anadir las vaginas submarinas, peces-papagayos, -payasos, -pijos, -bolis. Ademas tortugas y manadas de las creaturas de colores de rayas, puntos, manchas y unos raros pepinos de cuero-aspiradoras del fondo oceanico que nos permitio ver nuestro formador de buceo, un pequeño japones Takanashi. Esto era un trocito de todo lo pudimos ver. ¡queremos mas!
Najfajniesze są taki, ktore robia wytrzeszcz jak cie zobacza. Zazdraszczam - ali
ReplyDeletePrecioso, una maravilla, faltan palabras cuando contemplas el fondo marino y te integras en él...
ReplyDeleteWlasnie tego Wam zazdroszcze,ze mozecie ogladac
ReplyDeletestworzenia ktore jeszcze nie wiemy jak sie nazywaja. Fajnie, ze pokazujecie jaki piekny jest swiat.
Pod woda wygladacie zabojczo.A.
tego podwodnego świata zazdroszczę Wam najbardziej:-)
ReplyDelete