Sunday, 9 August 2009

Siam Taxi
















W czasie pobytu w Tajlandii mielismy do czynienia z wszystkimi srodkami tamtejszego transportu, od samolotow po slonie, najciekawsze jednak zawsze byly pojazdy kolowe. Najpopularnieszy w miastach jest tuk-tuk czyli motor z wozkiem dla pasazerow. Podczas gdy w Tajlandii tuk tuki sa konstrukcjami oryginalnymi, w ktorych wszystko ma swoje miejsce, rama jest specjalnie projektowana, zeby pomiescic wszystkie podzespoly i w zasadzie jest to odrebny pojazd, tak w Laosie tuk tuki (nazywane tutaj jumbo) wygladaja jak samorobki, ktorym blichtru dodaja przerozne swiatelka i choragiewki. Wracajac jednak do Tajlandii, to popularnym srodkiem transportu sa takze sawngthaew, czyli pick-upy, zazwyczaj terenowe toyoty, z laweczkami dla pasazerow na pace. Dzialaja jak autobusy albo jak taksowki. Nasze przygody z roznymi srodkami transportu, po opisywanym juz dojezdzie z Phuket na Koh Tao, rozpoczely sie tak naprawde po przyjezdzie na Wyspe Zowia. Ktoregos dnia postanowilismy pojechac do Banana Rock Bar, ktory widzielismy za dnia spacerujac wzdluz wybrzeza. Bar ten polecany przez mieszkancow ozywal jednak po zmroku i droga po skalach wydawala nam sie zbyt ryzykowna. Postanowilismy wiec wynajac furgonetke i pojechac na piwo. Wypytywani taksiarze zadali niebotycznych sum mowiac, ze droga jest bardzo trudna. Uparlismy sie jednak i w koncu znalezlismy kierowce, ktory zgodzil sie na kwote o polowe mniejsza. Wkrotce przekonalismy sie, ze taksiarze mieli racje i juz sama trasa warta byla zadanych pieniedzy, nawet bez zatrzymywania sie na piwo w barze. Rollercoaster po prostu. W polowie najwiekszego podjazdu samochod odmowil wspolpracy i trzeba bylo zadzwonic po posilki. Az piszczelismy z uciechy przejezdzajac przez krzaki, wykroty i podjazdy.Kolejnym ciekawym doswiadczeniem lokomocyjnym byly taksowki w Bagkoku, ktorych kierowcy nie mieli bladego pojecia, jak dojechac pod, napisany po tajsku na mapie, adres. Wine zrzucajac na nas, bo przeciez powinnismy wiedziec gdzie jedziemy. I najczesciej wiedzielismy, bo inaczej zgubilibysmy sie kompletnie. Inna historia to kierowocy tuk tukow, ktorzy zadali co najmniej trzykrotnej ceny za trase, ktora juz wczesciej zrobilismy taksowka z taksometrem. Dopiero gdy reagowalismy machnieciem reki na ich cene, moglismy zaczac negocjowac, a i tak taksowka byla zawsze tansza. Po wyjezdzie z Bangkoku kierowcy dawali sie przekonac argumentacji typu: ja wiem, ze ta trasa jest warta 40 wiec mowie 50, zebysmy oboje byli zadowoleni.W Chiang Mai wybralismy sie na zwiedzanie ruin swiatyn polozonych za miastem i dogadalismy sie z kierowca furgonetki, ze obwiezie nas po wszystkich miejscach przez caly dzien za 30zl. Cena wydawala sie umiarkowana dopoki nie okazalo sie, ze mapa nie byla narysowana w skali i ze swiatynia, ktora byla na mapie dwie ulice dalej, tak naprawde lezy 15 km od centrum pod stroma gore. Oczywiscie kierowca i tak nie wiedzial, jak dojechac od jednych ruin do drugich i musielismy naprowadzac go z kabiny. Jego zagubienie potegowal fakt, ze byl nieco dziabniety i przy kazdej swiatyni zapadal w drzemke. Ale poza tym dusza czlowiek. Po tych przygodach jazda na sloniu jest zupelnie odstresowujaca, bo zwierzak lekko brnie przez rzeke lub przez dzungle wiedzac dokladnie dokad zmierza.



Durante nuestro viaje por Tailandia hemos probado todos los medios de transporte: desde el avion hasta el elefante. Los mas interesante siempre eran los vehiculos en ruedas. Los mas populares en las ciudades son los tuk tuk - motos con un espacio para pasajeros y sawngthaew - furgonetas pick up con los bancos en la parte que normalmente sirve para el transporte de mercancias. Nuestras aventuras comenzaron en la isla de Koh Tao donde decidimos una vez ir a tomar una cerveza en el Banana Rock Bar. Vimos este bar paseando por la costa pero su actividad comenzaba con el crepusculo. Ya demasiado oscuro para caminar por las rocas, alquilamos una furgoneta. Bueno, el principio todos los taxistas pedian una fortuna por llevarnos alli diciendo que el camino es muy malo. ¿como que malo si lo hemos visto? Al final encontramos un chico que decidio llevarnos al bar por la mitad de precio. ¡vaya que tenian razon los taxistas! Solo por hacer el camino este valia pagar el precio. Rocas muy grandes, arboles, subidas y bajadas. Montaña rusa en la naturaleza. En la mitad de la subida mas grande se estropeyo el coche. Toyota 4x4. Pedimos refuerzos y continuamos el camino.Otra historia son los taxis en Bangkok. Los conductores no saben llevarte al sitio, ni siquiera con la direccion escrita en tailandes en un mapa. Y ademas era culpa nuestra porque deberiamos saber donde vamos. A todo esto se juntan los conductores de tu tuk que nos pedian unos precios desorbitantes. Las negociaciones no empezaban antes de que les digamos que nos toman por tontos, nos ofenden y asi no vamos a hablar. En todos modos el taxi siempre era mas barato.En Chiang Mai los conductores de tuk tuk entendian nuestro razonamiento "sabemos que este camino vale 40 asi que te digo 50 para que estemos contentos todos". Alli tambien alquilamos una vez una furgoneta para que nos lleve a las ruinas de los templos. Nuestro mapa no tenia escala y los templos que parecian hallarse a dos manzanas, estaban a 15 km con mucha cuesta. Nuestro conductor esta vez tampoco sabia llevarnos de un templo a otro y teniamos que guiarle desde atrás. Su despiste pudo ser la causa del pedo que llevaba. Cada vez que bajamos se nos dormia. Con todo esto, montar el elefante es super facil. Los bichos van con muchisima gracia por el bosque sabiendo adonde y a que hora llegar (la hora de comida).

3 comments:

  1. Brawo,juz sie ciesze, ze moge poczytac! Tego nam wlasnie brakowalo.
    Z lekko zamglanym wzrokiem, ale wszystko przecztalam nie mam dzis sily zazdroscic, ale jutro bede.
    Buziaki i pozdrowienia od calej rod zinki A.

    ReplyDelete
  2. Ja nie śledze bloga?? A kto zawiadomił organa scigania, jak zniknął Wasz blog? A kto sie martwi jak goni Was świńska grypa albo tajfun na Tajwanie? Dzięki za kartkę!!! Z Chin poproszę zatem jakąś markową torebkę.

    ReplyDelete
  3. Maja VESPA!

    besos Companeros!

    ReplyDelete